Dzięki odwiedzinom naszej wolontariuszki, pani Niny te zajęcia zaczęliśmy nietypowo, bo od rozmowy o strachu. Strachu małym i dużym, tym czającym się w ciemnościach, oraz tym, który wywołują straszydła z bajek. Okazało się, że każdy człowiek i duży i mały ma swoje lęki, które przeszkadzają mu na co dzień, jednak każdy z nas próbuje je jakoś oswoić. Głośno przeczytaliśmy więc wierszyki terapeutyczne P. Małgorzaty Strzałkowskiej, o Duchu na rowerku, o upiornej Zosi czy Stworach w lochu, które stroiły fochy. Niby strasznie, ale z humorem, więc już po pierwszych wersach dzieciaki, zamiast się bać, czekały na żartobliwe zakończenie. Wierszyki śmieszyły i rozładowywały atmosferę, bo okazało się, że straszydła też mają swoje problemy i problemiki, a do tego potrafią być naprawdę zabawne.
Co zaś najistotniejsze, wspólnie rozładowaliśmy poprzednie napięcie tworząc na kartkach wielkie potwory, które okazały się całkiem miłe i sympatyczne. Na koniec, największe lęki dzieci, powędrowały na małe karteczki i zostały wywiezione jak najdalej świetlicy, okrężnymi drogami, aby nigdy już nie wróciły. Mamy nadzieję, że zajęcia pozwolą nam poradzić sobie z trudnymi uczuciami i nowymi sytuacjami w przyjemny i akceptowalny sposób.